Ciemne oczy śledzą kropelkę deszczu, która niczym łza spływa
po szkle okna. W czarnych źrenicach
odbijają się marzenia. Po chwili czoło
styka się z chłodnym szkłem. Z gardła wyrywa się westchnienie. Burze ją zachwycały. Czasem patrzyła na nie
ze strachem. Kiedy indziej z uwielbieniem. Nocne deszcze były wyjątkowo
fascynujące.
- Weź się w garść,
Agnieszko! – Zniecierpliwiony głos przerywa ciszę. Bierze głęboki oddech, po
czym siada przed laptopem – znów gadasz do siebie – dodaje zniecierpliwiona.
Owe monologi były wynikiem samotności, na którą dobrowolnie
się skazała. Wkoło otaczało ją wiele ludzi. Ona jednak nie dostrzegała ich.
Byli zbyt odlegli. Chwyciła gumkę i związała włosy w kucyk. Lubiła
eksperymentować. Lubiła ryzyko. Jednak nie ciągłe. Nie znosiła monotonii.
Pustki, która otaczała ludzi. Z nią nie mogło tak być. Nie, ona żyła inaczej!
Uparcie dążyła do swoich celów. Nazwiecie ją idealistką z duszą romantyka? I
dobrze! Nią właśnie jest!
- Junior, ale mnie
wystraszyłeś! – Warczy na małego, biało – rudego kotka, najmłodszego
przedstawiciela jej kociej hodowli. Kociak mruczy z zadowoleniem, kiedy zaczyna
głaskać go pod bródką. Potem jednak wzdryga się – Co, nie pasuje ci moja
muzyka? – pyta się, kiedy z głośników zaczyna wydobywać się ostre brzmienie
Iron Maiden.
Po chwili nie zwraca uwagi na zwierzaka. Otwiera arkusz tekstowy
i zaczyna pisać. Cały świat przestaje
istnieć. Nie słyszy już muzyki. Ani
tego, że zaczął grać jej ulubiony zespół – Coma. A po nim AD/DC, Avenged
Sevenfold, Slayer oraz Marilyn Manson. Ktoś pewnie uśmiałby się wiedząc, że
obok płyt tych zespołów stają książki z rodzaju Fantazy. Oraz… romanse
połączone z kryminałami. O tak, ta dziewczyna jest pełna sprzeczności.
Zniecierpliwiona odsuwa jasną grzywkę z czoła, po czym
uśmiecha się przeciągle. Jest dumna z tego, co napisała. Zawsze tak jest.
Wścieka się – wiadomo – jest impulsywna. Poprawia wszystko kilkanaście razy –
piekielna perfekcjonistka. Jednak koniec końców uśmiecha się z zadowoleniem. Pisanie
to jej pasja. Ni mniej, ni więcej niż pasja. To słowo samo w sobie ją
określało.
Zamknęła edytor tekstów. Na pulpicie powitał ją mroczny Darth
Vader z wielkim, żółtym napisem „Star Wars” w tle. Spojrzała na niego z
zamyśleniem. Wierzyła w zło. Zawsze przelewała je w każdą swoją historię.
Jednak nie uznawała twierdzenia, że z natury można być złym. Dla niej zawsze
istniało drugie dno.
- Aga! Telefon! – ktoś ją woła. Ktoś
inny potrzebuje rozmowy. Odchodzi od komputera. Być może nigdy nie wróci. A ty
zapomnisz. Zapomnisz, że gdzieś tam na świecie istnieje taki ktoś. Idealista z
duszą romantyka. Zakochany w książkach, czekoladzie i martensach.
Zatopiony we własnych marzeniach optymista. W każdym calu
indywidualność. Nigdy niepodążający za modą. Niegardzący dobrym
kłamstwem jednak szczery do bólu. Starający się dążyć do
wyznaczonych miejsc, często zasadą „po trupach do celu”.
________________________________________________________________________________________________________
Nie jestem zwolenniczką przedstawiania
się w sieci. Lubię anonimowość, którą w jakiś sposób zapewnia mi Internet.
Jednakże jestem otwarta na wszelkie próby nawiązania kantaktu.
Mój mail: kim.jest.joy@gmail.com
Niech moc będzie z wami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz